niedziela, 29 kwietnia 2012

~1


Szłyśmy bardzo wolno wąskimi uliczkami i cieszyłyśmy się z jakże rzadkiej, pięknej pogody.
-Co powiesz na małego shaka przed śpiewaniem?- zagadnęła mnie Izzy. Pokiwałam głową i przekroczyłyśmy próg Milkshake City.
-Witam moje piękne dziewczęta, to co zwykle?- zapytał Mark. Był byłym chłopakiem Izzy, ale utrzymywali bardzo zdrowe kontakty.
-Jasne.-odpowiedziałam z uśmiechem i spojrzałam na telewizor na którym akurat leciała jakaś stacja muzyczna. A teraz najnowszy hit, najpopularniejszego boysbandu w kraju. Oto One Direction i ich „One Thing”.
Mój uśmiech automatycznie zszedł. Spuściłam głowę, co nie umknęło uwadze mojej przyjaciółki.
-Ej, jak kiedyś ich spotkamy to pozwolę Ci pierwszej ich zaatakować, tylko się nie smuć.- powiedziała, a ja się zaśmiałam. Wzięłyśmy swoje napoje i zmierzyłyśmy do naszego miejsca. Intuicja podpowiadała mi, że coś się dzisiaj wydarzy, ale nie potrafiłam stwierdzić co. Rozstawiłyśmy swoje rzeczy i zaczęłyśmy śpiewać nasze ulubione piosenki, a ludzi cały czas przybywało.

~*~


Kolejny dzień cudownego życia rozpoczęty. Właśnie szliśmy z chłopakami  w stronę London Eye do naszej ulubionej butki z lodami, gdy zauważyłem jakieś zamieszanie. Skierowałem się w tamtą stronę i usłyszałem dziwnie znajomy śpiew. Nie potrafiłem stwierdzić skąd go znałem. Z ciekawości zacząłem przedzierać się przez tłum, zostawiając za sobą chłopaków z minami typu WTF? Zatrzymałem jakąś dziewczynę.
-Wiesz może co tam się dzieję?- zapytałem
-Tak, moje dwie znajome śpiewają. Ty jesteś Zay...- nie dokończyła bo zatkałem jej buzie.
-Nie mów tego głośno, proszę.-powiedziałem jej szybko.
-Ok, ale wątpię, czy to coś pomoże. Skoro ja Cie rozpoznałam każdy da radę.-odpowiedziała.
Zignorowałem jej komentarz i zadałem kolejne pytanie.
-A jak one się nazywają?
-Izzy Anderson i Cass Wilson, a co Ty taki ciekawy?- zapytała, ale nie odpowiedziałem, bo odszedłem w szoku.
Odnaleźli mnie chłopaki.
-Ej stary co jest?- zapytał Lou.
-Wyglądasz jakbyś trupa zobaczył.-dodał Liam.
-Bo tak właśnie się czuję.-odpowiedziałem cicho.
-O czym ty gadasz Zayn?- zapytał Harry.
-Pamiętacie Cassie?
-No jasne, to tak laska na której punkcie miałeś przez cały czas obsesje. No nie?
-To nie była obsesja.
-Nie, w cale. Ej Liam mam do niej zadzwonić? Myślisz, że się nie rozłączy? Hazza weź ty do niej zadzwoń i zobacz jaki ma humor?- zaśmiał się Horan.
-Dobra mniejsza o to. Pamiętamy ją i co z tego?- zapytał loczek.
- Bo ona właśnie tam śpiewa.-powiedziałem i wskazałem palcem tłum.
-Coooo?!- krzyknęli razem i pobiegli zobaczyć.
Nigdy nie pokazywałem im jej zdjęć. Nie wiem czemu, może bałem się. Ale czego?
Skierowałem się do reszty, gdy dziewczyny przestały śpiewać, a tłum zaczął się rozchodzić. Takie moje szczęście. Nie chciałem, żeby mnie teraz zobaczyła. Owszem bardzo za nią tęskniłem, ale się bałem jej reakcji. Wokół było coraz mniej ludzi i w końcu ją dostrzegłem. Zmieniła się, może nie do końca z wyglądu. Bo włosy dużo dłuższe, ale wciąż tak samo czarne i kręcone. Twarz jej troszkę wydoroślała i była wyższa, to jedyne zmiany jakie zauważyłem w jej wyglądzie. Chodziło bardziej o sposób poruszania się, wyraz twarzy i gesty. Była bardziej ostrożna i stonowana. Nie tak jak zawsze radosna i roześmiana, chociaż uśmiech z jej twarzy nie schodził. Ale to nie był ten uśmiech. Popatrzyłem na dziewczynę z którą stała. Nie znałem jej, ale wydawała się być oddana Cass. Zobaczyłem, że zmienił się jej wyraz twarzy na wściekły, powędrowałem za jej wzrokiem który zatrzymał się na moim zespole. Czułem kłopoty. Zobaczyłem tylko jak mówi coś do Cassie, a reszta potoczyła się bardzo szybko, aż za szybko.
_________________________________________________________________________
Pierwszy rozdział jest : Dziękuję już za 2 obserwatorów, nie wiecie na wet jak si,ę ucieszyłam. Niestety nikt nie skomentował, ale mam nadzieję, że nadrobicie to. Także następny rozdział pojawi się, gdy przybędą komentarze. Może to ciut szantaż, ale nie widzę innej opcji. Miłego czytania :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz